List Władysława Zamoyskiego do Daniela O’Connella (listopad 1837 r.). Reprodukcja za zgodą Biblioteki Książąt Czartoryskich w Krakowie (Władysław Zamoyski. Bruliony i kopie listów, 1837 – 1842, sygn. 6967 IV [b.p.]).
27 listopada 1837….
Szanowny Panie
Życzliwe uczucie, które [Pan] okazuje sprawie mojego kraju, obejmując w najbliższą środę przewodnictwo na polskim mityngu, daje mi odwagę na dokonanie spostrzeżeń, których celem jest nadanie pełnej skuteczności dla Pańskiej obecności przy takiej okazji. – tak cennej dla tej sprawy, jaką ma być:
Podobne spotkania w poprzednich latach były okazją do wystąpień bardzo szkodliwych kompromitujących dla sprawy polskiej Zyskują poprzez wywoływanie wrażenia na opinii publicznej tego i innych krajów, że Polacy są podzieleni między sobą nienawistnymi uczuciami i opiniami – Oni, w…, nie pozwolą uwierzyć (ani nawet pragnąć wrażenie obliczone na szerzenie radości wśród ich wrogów, a nawet na wzbudzanie wątpliwości co do ich [Polaków] zdolności do czerpania korzyści z okoliczności, które mogłyby umożliwić im odzyskanie niepodległości.
Jestem przekonany, że dzięki Pańskiej uwadze zwróconej na ten punkt pomyślałem, czuję się pewnie wstępne uwagi że niektóre zalecenia przeciwne skutkują takimi w przewodniczącego, które mógłby [Pan] dokonać podczas przewodniczenia, skutecznie powstrzymałoby wszelkie takie szkodliwe wybuchy uczuć, podczas gdy przemówienie otwierające byłoby najlepszym rezultatem dla następnego mityngu, a nawet mogłoby rozpowszechnić się na zewnątrz ciężar Pańskiego autorytetu i skuteczność Pańskich rad bardzo by pomogły skorygować te nieszczęsne usposobienia wśród moich rodaków i ich przyjaciół.
Z pewnością nikt nie jest bardziej zdolny do uzyskania korzyści w sprawach związanych z odkupieniem uciskanego kraju [Polski] niż Wyzwoliciel Irlandii. Mógłby on z niewątpliwym sukcesem polecać innym drogę, którą sam podążał i którą jego rodacy gorliwie, wytrwale i z powodzeniem realizowali zgodnie z jego wskazaniami i zarządzeniami.
Mógłby powiedzieć, jaka siła wynika z takiego postępowania ze strony narodu kierowanego przez dobrze wypróbowanego wodza. Może nauczyć innych tego, czego sam doświadczył podczas długiej, trudnej i odnoszącej sukcesy kariery, życia, które jest nie tylko godne podziwu, ale także jest prawdziwym wzorem dla tych, którzy mają kraj do uratowania.
Wybacz, Szanowny Panie, swobodę, na jaką sobie pozwoliłem.
Na próżno usiłując nawiązać z Panem chwilową rozmowę, pozwoliłem sobie więc zwrócić się do Pana [niniejszym listem]. Nie mogłem powstrzymać się od wyrażenia tych obaw o wynik spotkania, jak i pokładanego w Panu zaufania.
Krok obliczony na czynienie dobra nie powinien okazać się bolesnym i godnym pożałowania pokazem, w którym wszyscy Polacy i przyjaciele Polski byliby … aby znaleźć to, co najlepsze … dla tej sprawy [i] mimowolnie zaangażowanych.
Mam zaszczyt być, drogi Panie, Twoim oddanym sługą
W Zamoyski
List Władysława Zamoyskiego do Daniela O’Connella (listopad 1837 r.)